WIRTUOZERIA SZARYCH KOMÓREK
Chciałbym przy bladym księżycu
otworzyć drzwi salonów nikczemnych
wejść myślą w labirynt istnienia
tworzyć ekscentryczne klaunady
w najnowszych kompozycjach
umieścić dyskretny uśmiech
pociągnąć ogonek zapatrzonych ludzi
i widzieć
pełne estymy spojrzenia
później bezmyślnie
włóczyć się między latarniami
kopać puste puszki po piwie
straszyć bezdomne koty
wypić taką noc do dna i przespać słońce
Stanisław Dominiak